Od kilku lat przy każdej nadarzającej się okazji podkreślam, że rola elementów kulinarnych w grach wideo powinna być traktowana z większą uwagą przez deweloperów, głównie ze względu na ich znaczący wpływ na budowanie kultury wirtualnych uniwersów oraz szeroko pojętą immersję. Oczywiście nie jest to niezbędne we wszystkich gatunkach gier (jak np. symulatory wyścigów czy strzelanki), ale sami odpowiedzcie sobie czy świat 3 Wiedźmina byłby tak samo klimatyczny bez karczm i licznych wzmianek o konkretnych potrawach, czy Don’t Starve byłoby tak wciągające gdyby nie rozbudowana mechanika gotowania i zróżnicowana lista dań, albo czy jeśli ciasto z Portala zostałoby zmienione na obietnicę otrzymania np. czapki to czy faktycznie byłoby to tak samo motywujące dla gracza? No właśnie – na pierwszy rzut kulinaria wydają się nie mieć większego znaczenia w grach, które docelowo wcale nie mówią stricte o jedzeniu. Jednakże dobrze przemyślane i odpowiednio zintegrowane z rozgrywką oraz samym uniwersum motywy kulinarne mają ogromną moc, dzięki której gra może wzbić się na kolejny poziom dobrego game designu.
Z tego względu samo odtwarzanie potraw, które zasadniczo jest esencją tego bloga, to tak naprawdę tylko jedna część tego, co już od dawna chciałam robić w związku z aspektami kulinarnymi w grach. Zawsze interesowały mnie one od strony projektowania, czyli całego procesu od pomysłu do implementacji – też dlatego, że zawodowo zajmuje się game designem, z tym, że jedynie z zakresu gier poważnych, gdzie jednak ciężko wtłoczyć kulinarny content. A więc moje aspiracje do spełniania się jako food game designer znalazły swoje miejsce dopiero w projekcie Crossroads Inn od naszego rodzimego wydawcy Klabatera i studia Kraken Unleashed, do którego ekipa zaprosiła mnie niespełna rok temu.

Crossroads Inn to symulator zarządzania karczmą z elementami strategii ekonomicznej i RPG. Głównym bohaterem jest Martyn Bradver, właściciel tytułowej karczmy położonej na skrzyżowaniu głównych szlaków krainy Delcrys, który oprócz dbania o interes (zarządzania karczmianą kadrą oraz dostawami czy pracy nad menu oraz wachlarzem usług zaspokajających potrzeby przeróżnej klienteli), musi mieć także na uwadze pojawiające się z czasem intrygi polityczne.

Wspólnie z zespołem gry stworzyliśmy zatem bogaty system kulinarny zawierający oryginalny zestaw potraw dopasowanych do zróżnicowanego klimatu 3 krain Delcrys oraz obszerną ofertę składników dostosowaną do klienteli karczmy. Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego, gdyż to co udało nam się stworzyć wspólnymi siłami potwierdza to, o czym pisałam na samym początku. Dzięki naszym staraniom w zakresie kulinarnych aspektów, gra i jej uniwersum nabrały bogatszego wymiaru i zyskały na oryginalności. Jednocześnie jestem dumna z tego, że będzie to pierwszy tytuł na rynku, w którym pojawiające się potrawy są owocem także mojej pracy. Oprócz aspektów dotyczących samej mechaniki, opracowaliśmy także 12 receptur na legendarne potrawy z gry i zawarliśmy je w “Crossroads Inn Cookbook” – który można było zdobyć w postaci e-booka lub wersji drukowanej wspierając zbiórkę studia na Kickstarterze.
Wspomnę też, że odpowiednio zadbano również o kulinarno-graficzny aspekt gry – w końcu mechanika związana z daniami to nie wszystko – nawet wirtualne jedzenie powinno także przyciągać wizualnie. W przypadku Crossroads Inn rysunki ikonek dań wykonane przez Jakuba Balewicza mają sporo detali i ciekawą kolorystykę, więc myślę, że bez problemu wywołają ślinotok u niejednego gracza 😉 Także zdecydowanie odradzam granie na tzw. głodniaka 😉

Trzymam kciuki, aby ekipie Crossroads Inn udało się stworzyć prawdziwe wysmakowany, wciągający tytuł. Jak gra wypada w praktyce dowiemy się już niebawem, bo premiera zapowiedziana jest na ten rok.
Natomiast w tym wpisie mam dla Was specjalny bonus – jeden ze wspomnianych legendarnych przepisów. Są to słodkie pierogi z Bersuhl, wywodzące się z kulinarnych tradycji krainy Untermarchii, znanej ze swych mężnych wojowników i siarczystego klimatu. Region ten, mimo częstych deficytów w żywności, charakteryzuje się niezwykłą kreatywnością lokalnych kucharzy potrafiących wyczarować pożywne, rozgrzewające dania z podstawowych, dostępnych składników. Tak oto powstały słodkie pierogi z Bersuhl, miasta dziwaków, gdzie do ryb dodaje się cukru! Soczyste, różowe mięso łososia od lokalnych rybaków, obtoczone w słodko-kwaśnej marynacie i zamknięte w chrupkim, rustykalnym cieście tworzy prostą, acz uwielbianą przez wielu pożywną przystawkę. Czas, aby rozkochały się w nich także Wasze podniebienia! Do dzieła!