PRZYGOTOWANIE
WYBÓR SKŁADNIKÓW
Wybierzcie swoje ulubione bakalie i ziarna, nie musicie sztywno trzymać się przepisu – ważne, aby proporcje ziaren, płatków owsianych, orzechów i suszonych owoców była podobna, wtedy batony nie będą zbyt monotonne w strukturze i smaku. Poniższe zdjęcie pokazuje te proporcje – u nas wyszło ½ szklanki suszonych owoców, ¾ płatków owsianych, ¼ wiórków kokosowych, ½ ziaren, ½ orzechów (na zdjęciu wydaje się nieco mniej, ponieważ są już lekko posiekane).
2. SIEKANIE SKŁADNIKÓW (3 min)
Wszystkie bakalie, ziarna i płatki (oprócz wiórków), z grubsza siekamy, gdyż batony będą miały dzięki temu bardziej zwartą konsystencję. Pamiętajcie jedynie o tym, aby oddzielić suszone owoce od reszty, ponieważ ta będzie jeszcze podprażona w następnym punkcie.
3. PODPRAŻANIE SKŁADNIKÓW (5 min)
Posiekane ziarna, płatki owsiane, orzechy oraz wiórki wsypujemy na dużą, suchą patelnię i podprażamy na średnim ogniu, mieszając, aby się nie przypaliły. Muszą się jedynie lekko zarumienić. Kiedy będą gotowe, przesypujemy do sporej miski i dodajemy do tego suszone owoce. Uwaga – na tym etapie zaczyna epicko pachnieć, więc się pilnujcie, bo Wasze składniki nie dotrwają do końca przygotowań ;).
4. SYROP (7 min)
Do garnuszka dodajemy masło i roztapiamy je na małym ogniu. Następnie dodajemy cukru oraz miodu, wszystko dokładnie mieszamy i podgrzewamy do uzyskania jednolitej masy. Kiedy zacznie wrzeć, gotujemy to jeszcze ok. 4 min na wolnym ogniu, od czasu do czasu mieszając, aż nasz syrop będzie dość gęsty i złoty. Od razu przelewamy do miski ze składnikami i dokładnie mieszamy. Teraz będzie pachniało jeszcze bardziej zachęcająco, serio.
5. FORMOWANIE + CHŁODZENIE (3 min + 1,5 h)
Potrzebne Wam będzie jakieś naczynie z płaskim spodem – może być pudełko, miska, blaszka lub naczynie żaroodporne o wymiarach takich, żeby po nałożeniu grubość batonów miała ok. 2-3cm. Smarujemy jego spód oraz dolną część boków masłem, a następnie wykładamy naszą mieszankę. Wyrównujemy ją łyżką, kładziemy na tym papier lub folię i mocno dociskamy szklanką lub innym naczyniem o płaskim dnie, aby masa była zwarta i płaska. Jest to kluczowe, gdyż zagwarantuje nam to, iż batony nie będą się rozsypywać. Kiedy będziecie już zadowoleni z ukształtowania Waszej masy, włóżcie ją razem z pudełkiem do lodówki na ok. 1,5 h.
6. KROJENIE + CZEKOLADA – opcjonalnie (1 min + 5 min)
Po schłodzeniu wyciągamy taflę masy z pudełka (jeśli ciężko wychodzi z formy, opukajcie ręką dno i pomóżcie sobie drewnianą łopatką) i kroimy ostrym nożem w pożądany kształt.
Jeśli chcemy aby nasze batony były jeszcze smaczniejsze, dodajemy czekoladę na wierzch. Roztapiamy kilka kostek czekolady (mleczna pół na pół z gorzką) z dodatkiem 2 łyżek mleka i łyżeczką masła w rondlu o grubym dnie na małym ogniu lub w kąpieli wodnej (w misce umieszczoną nad wrzącą wodą). Powinna wyjść z tego gęsta, czekoladowa masa. Moczymy w niej jedną stronę batonów oraz jego końcówki. Zostawiamy do zastygnięcia na ok. 20 min.
PODANIE
Batony przechowujemy w temperaturze pokojowej – wtedy mają idealną konsystencję. Jeśli lubicie jednak twardsze, trzymajcie je w lodówce.
Te batony to skondensowana porcja pysznej, wartościowej energii. Nie wiemy jaka jest ich trwałość, gdyż zazwyczaj nie dotrwają trzeciego dnia, ale Wy możecie to sprawdzić, robiąc zapasy na apokalipsę zombie – jak widać po grze wtedy to towar deficytowy, więc warto je mieć przy sobie!
OM NOM NOM!
* dane dotyczące wartości energetycznych i odżywczych, czasu wykonania oraz ceny są jedynie szacunkowe i mogą odbiegać od rzeczywistości
*strona posiada charakter fanartu (twórczości fanów) – nie jest powiązana z żadną marką